Cichy, spokojny dzień, który nastąpił po wczorajszej burzy był miłą odmianą. Wiatr, który jeszcze do niedawna szalał teraz był spokojny, ledwo co zauważalny. Wybrałem się do lasu z drobnego polecenia Alfy. Było to jedynie dostarczenie krótkiej wiadomości. Pomyślałem, że przy okazji chyba krótki spacer dobrze mi zrobi.
Nad brzegiem siedziała sobie wygodnie skrzydlata wilczyca. Z opisu Calli od razu mogłem się domyślić, że była to Alfa Klanu Zmierzchu, Harumi.
Miałem szczęście, że nie musiałem iść specjalnie przez drugą część lasu by do niej dotrzeć, tylko od razu miałem ją teraz tutaj na miejscu. Zmieniłem lekko kierunek i zacząłem iść ku niej.
Wilczyca od razu to zauważyła, ale mimo to siedziała czekając. Jak miałem się przy niej zachować? Tak naprawdę to za bardzo nie wiedziałem... Również nie miałem pojęcia jak mam się do niej zwracać, bardziej po imieniu czy może oficjalniej, mianowicie jak do Alfy.
Bywały w końcu różne typy ludzi, jedni nie lubi gdy ktoś wytykał im wyższość woląc być traktowani równo, a drudzy wręcz przeciwnie, uwielbiali gdy czuli się ważniejsi posadą.
- Harumi Niwa? - zapytałem gdy byłem już obok chcąc się upewnić.
- Tak. - Kiwnęła lekko głową, zerkając na mnie.
Podałem jej kartkę zwiniętą na dwa razy. Najpierw lekko się przyjrzała po czym wzięła ją odemnie.
- To od Calli, chciałaby abyście się niedługo spotkały, wszystko dokładniej jest tam opisane. - Powiedziałem zastanawiając się czy czegoś nie pominąłem.
W sumie powinienem się z grzeczności przedstawić, ale jakoś tak wydawał mi się to zbędne skoro i tak należymy do innych klanów i się nie widujemy. No i oczywiście zapoznawanie nowych osób to nie było dla mnie nic łatwego...
Harumi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz