- Tak, tak, nawet są tutaj dwa klany - odwzajemniłem jej uśmiech. - Klan Zmierzchu i.... o mam! Klan Nocy. Ym... no i ja akurat należę do Zmierzchu i z tego co wiem... jest chyba aktualnie tutaj nieco więcej osób. Ale to pewnie kwestia czasu aby i ten drugi się bardziej rozrósł. Hm... a więc mówisz, że masz na imię Ame, tak? ^^
- Tak - odparła.
- Hee... Nawet dobrze mi się kojarzy to imię.
Zastanowiłem się na chwilę po czym znów się uśmiechnąłem do dziewczyny i wyszczerzyłem zęby.
- A co byś powiedziała na to... Gdybym cię zaprowadził do Alfy i abyś dołączyła do klanu? - zaproponowałem jej. - Oczywiście no... możesz się pierw zastanowić nad tym, nie żądam przymusowo natychmiastowej odpowiedzi. No bo wiesz... równie dobrze możesz chyba też wybrać Klan Nocy jeśli zechcesz. Prawda? ^^
Zaczynał po woli nastawać ranek, księżyc zniżał się co raz bardziej zanurzając się w dal krajobrazu drzew by móc ustąpić teraz miejsca nadchodzącemu słońcu. Sposób w jaki to wszystko się działo można chyba było równie dobrze porównać z późnym wieczorem.
Teraz nieco lepiej już mogłem zobaczyć zarysy twarzy Ame, wydawała się być młodsza, no ale pozory w końcu czasem mylą.
- Huh, chociaż nie ukrywam, że chciałbym się dowiedzieć jak najprędzej co o tym myślisz. No bo chyba też możesz woleć na przykład życie bardziej takie samotne, prowadzone bez klanu... No i znowu za dużo marudzę - podniosłem kąciki ust na powrót.
Ame?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz