sobota, 31 stycznia 2015

Od Rosemary c.d historii Deux'a

Pisnęłam i odskoczyłam od chłopaka wyrywając dłoń spod jego ust. Schowałam się pod kapturem i odsunęłam.
- Przepraszam...- powiedział nieco zdziwiony. Wyglądał podobnie do kobiety, miał tak delikatne rysy twarzy i do tego te długie, czerwone włosy... są jak róże...
- To ja... przepraszam... nikt jeszcze mnie tak nie powitał... ogólnie rzadko z kimkolwiek się widziałam, więc przepraszam za... moje... zachowanie...- mówiłam cicho i wolno. Deux... ciekawe imię... pokiwał głową.
- Nic nie szkodzi...
- Kim tu jesteś?
- Betą...- oj...
- To podpadłam...- spuściłam głowę.
- A pracuję jako grabarz...
- Och to często będziemy się widzieć...- podniosłam ku niemu twarz i zdjęłam kaptur...
- Czemu?
- Jestem katem...- wypowiadałam każde słowo wolno i cichutko. Widziałam zdumienie.
- Katem?
- Tak...- też byłabym zdziwiona, taka mała, cicha i nieporadna dziewczynka miałaby być katem? To przecież niemożliwe...- A teraz... ja idę...
- Nie oprowadzić Cię? Mógłbym kogoś zawołać jeśli nie chciałabyś poznawać terenów ze mną...
- Nie dziękuję... zaszyję się w jakimś cichym miejscu i już...- otuliłam się cienkim płaszczykiem i odwróciłam.- Pa...- wyszeptałam i odbiegłam nawet się nie oglądając. Deux był... przystojny na swój sposób... a te włosy... kolorem naprawdę przypominają róże! Zobaczyłam jakieś drzewo, które jest wydrążone. Weszłam do środka i usiadłam. Mimo wszystko miałam zamiar tu spać, lubię takie miejsca...

----

Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno... zaraz, okno?! A kogo widzę w kącie? Deux'a! Podparłam się na łokciach i cofnęłam.
- Co ja tu robię?- spytałam i przetarłam oczy.
- Śpisz...
- A drzewo?
- Nie wolisz spać w domu watahy?
- Domu... watahy?
- Spędzamy tu czas i śpimy...- podszedł do drzwi.
- Przeniosłeś mnie?- na to pytanie nie odpowiedział tylko wyszedł. Usiadłam i ziewnęłam przeciągając się.

(Deux? >.<)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz