Spoglądałem tak za panoramę leśnych łąk, a ciepły wiosenny wiatr delikatnie targał moje włosy. Ciszę w którą się wsłuchiwałem przerwał mi pisk, podajże zająca. Odwróciłem głowę w stronę dobiegającego
odgłosu i ujrzałem jak nieznany mi dotąd wilk przygniata ów zająca do ziemi. Był dobrze zbudowany, miał ciemne lśniące futro oraz gogle na czole. Zastanawiałem się skąd on mógł się tu wziąć.
Podróżny? A może szpieg? Nie byłem pewien. Postanowiłem zostać tak jak jestem i znów odwróciłem głowę na panoramę. Pewnie moje rubinowe włosy tak, czy siak przyciągną uwagę tajemniczego wędrowca.
Tak i też się stało, usłyszałem kroki które za każdym razem stawały się głośniejsze. Chwilę później kroki ucichły a ja na swoim ramieniu poczułem dłoń.
- P-przepraszam...? - zaczął chłopak - Chciałbym się dowiedzieć... gdzie ja jestem?
Przez chwilę nie wydałem z siebie żadnego dźwięku, lecz grzeczność nakazywała odpowiedzieć.
- Jesteś na terenie pewnego klanu... mianowicie Zmierzchu... podróżujesz?- musiałem się spytać, gdyż ciekawość częściowo zżerała mnie od środka.
- Um... nie... - mruknął chłopak.
- Więc, skąd się tutaj wziąłeś?
- Drobny... spacer?
Agh... nie przemyślałem tego, dobrze nie będę zgłębiał się w cudze sprawy więc...
- Ugh, no okej... więc nie będę przeszkadzał ci w spacerze...- powiedziałem nieco speszony. Odgarnąłem grzywkę która właśnie opadła mi na oczy, ja się jeszcze dziwie, że nie ściąłem tych
kudłów... No i co tu zrobić, będąc w towarzystwie obcej mi osoby. Eh, pozostaje mi tylko jedno, siedzieć cicho, bo jak znów coś parsknę to potem mogę się nie wykaraskać.
<Shiro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz