piątek, 13 marca 2015

Od Hao c.d. Ame

 Usiadłem wygodnie na krześle kładąc teraz łokieć na stole, a twarz opierając na dłoni.
- Huuh... Czy umiem? - zerknąłem na nią lekko.
 Dziewczyna pokiwała jedynie głową czekając nadal na odpowiedź.
- Jak miałem 7 lat to mama mnie uczyła grać na keyboardzie, następnie gdy już miałem 12 to ojciec zaczął mnie uczyć jak na gitarze... Więc w sumie do teraz umiem grać na trzech rzeczach.
- Wymieniłeś tylko dwa. A więc co to jest to ostatnie? - zapytała ciekawa.
- Ach, idealnie potrafię grać na nerwach - odparłem zadowolony uśmiechając się znowu.  - Nie no, ale tak szczerze to jeszcze trochę na perkusji tylko umiem. Innych instrumentów jak na razie się nie tykałem za bardzo - westchnąłem lekko. - Niby chciałem kiedyś iść na jakąś szkołę muzyczną, ale w końcu jednak zdecydowałem się na sportową. Nie wiem czy to dobrze czy też źle, ale jakoś tak pomyślałem, że przecież pograć na gitarze to mogę sobie sam w domu jak mam ochotę, ale w siatkówkę na przykład sam już nie zagram, bo wiadomo, że do tego potrzeba więcej osób...
 Zerknąłem teraz odruchowo na biały zegarek wiszący nad drzwiami w kiernku korytarza. Zbliżała się po woli już godzina dwudziesta druga.
- Ay, ay... Ale ten czas leci. Założę się, że już kilka osób pewnie kłóci się tam o łazienkę.. Ych, znowu będę ostatni i zostanę z zimną wodą ;-; Lepiej się pośpiesz jeśli ty tak nie chcesz - powiedziałem wstając. - Właśnie... ty masz jakieś ciuchy ze sobą? Bo wiesz jak nie to tam na pewno Harumi coś znajdzie. Ma tyle szaf. Nie wiem co w nich trzyma no, ale chyba nie jakieś trupy... brb >,,<
 Wyciągnąłem jeszcze tylko z lodówki folijkę, w której były plasterki salami po czym spojrzałem na Annę uśmiechając się na nowo.
- Jak coś to jestem u siebie - odparłem i pokierowałem się w stronę schodów. - No heey kochane ^w^ - mruknąłem już cicho do plastrów smakołyku.

Ame? Salami, om nom nom xD

środa, 11 marca 2015

Od Harumi c.d historii Nicodem'a

   Miałam prawie 100% pewność, że jestem sama w willi, że będę mogła w spokoju bez zakłudzeń i obaw przeczytać moją książkę... A jednak. Sądząc po jego zachowaniu oraz zainteresowaniem skierowanym do Tasuki mogłam stworzyć, że się nudzi i nie ma nic ciekawego do roboty. W sumie... Nawet gdybym mu coś przydzieliła - gdybym miała coś, co można byłoby zrobić- nie paliłby się do roboty. Już zdążyłam go nieco poznać.
   Zamknęłam książkę uprzednio zaznaczając zakładką stronę na której się zatrzymałam po czym wyszłam z pokoju i zajrzałam do pokoju Deux'a. Skąd ja wiedziałam, że tam go zastane?  To zostanie moją małą tajemnicą.
   - Nico rusz się.  - mruknęłam patrząc na albinosa, który właśnie grzebał coś w telefonie.
   - Po co?  - odparł od niechcenia.
   - Idziemy na spacer. Muszę sprawdzić granicę, bo Rin wywinął się tym razem poprzez wyjśćie na miasto z Kirą - prychnęłam z nie ukrywaną urazą. Cały czas znajdował wymówki byle by wywinąć się z moich zleceń.... - Więc z powodu, że jesteś tu jedynym obecnym członkiem pójdziesz ze mną~
    Nico podniósł wzrok z telefonu i przeniósł je na mnie. Po jego minue mogłam stwierdzić, że nie podoba mu się mój pomysł i nie ma zamiaru się nigdzie ruszyć. Czyli odmówi na bank.
<Pomysł pomysłem ale rozpisywać się nie umiem... Nico? >

wtorek, 10 marca 2015

Od Ame c.d historii Hao

- Dziękuję Hao, że miałeś chwilkę.- powiedziała.
- Nie ma sprawy.- powiedział. Dzięki chłopakowi nie zauważyłam nawet, kiedy ból głowy zniknął. Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na Hao. 
- Hao, a ile ty masz lat?- spytałam, ponieważ chyba nie mówił. Chyba... skleroza daje się we znaki. xd
- Osiemnaście.-odpowiedział. Wyjęłam sobie sok jabłkowy z szafki. Otworzyłam go i wzięłam łyk. 
- A co lubisz robić?- zadałam pytanie.
- To przesłuchanie?- zaśmiał się. Uśmiechnęłam się.
- Powiedzmy... po prostu chcę cię lepiej poznać.- powiedziałam i wzięłam kolejny łyk. 
- Lubię muzykę, sporty... - zaczął, ale mu przerwała.
- Muzyka? A potrafisz na czymś grać?- spytałam z nadzieją w głosie. Przez chwil czułam się jak pięciolatka, która patrzy na swojego idola. Wziełam kolejny łyk soku, ale moje oczy nadal był wpatrzone w chłopaka. 
Hao?xd

Jak za mało to dopiszę c;

poniedziałek, 9 marca 2015

Od Hao c.d. Ame

 Siedząc wygodnie na dywanie przeglądałem właśnie kilka rzeczy, które zostawił mi ostatnio Shiro, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi.
- Proszę - odparłem wiedząc już dobrze kto to.
 Zazwyczaj Harumi wpadła do mojego pokoju bez słowa, zazwyczaj gdy coś jak zwykle wyroiłem. Tak samo zresztą było z innymi, nie pomyśleli chyba nigdy żeby chociażby zapukać, dlatego miałem pewność, że to była Ame. Po chwili ujrzałem jak przez lekko uchylone drzwi zerka ciemnowłosa patrząc nie pewnie.
- Nie bój się tak, przecież nie gryzę.... chyba... - uśmiechnąłem się promiennie wstając teraz z ziemi i chowając pozostałe przedmioty do półki przed sobą. - Coś się stało? Jakaś mysz w pokoju? ^^
- Nie, nie... - odwzajemniła uśmiech. - Może mi pokazać gdzie trzymacie... leki i tym podobne? - spytała stojąc cały czas w progu.
- Ach, no jasne. Huh... ogólnie sporo tu pokoi i pewnie trochę czasu minie zanim ogarniesz co gdzie jest. A tych półek w kuchni to chyba więcej się już nie dało...  .__.
 Zaprowadziłem dziewczynę na dół, potem przez korytarz, aż znaleźliśmy się w dość sporym pokoju, na którego czele stała dwudrzwiowa lodówka. Trochę potrzeba było aby wykarmić taką armię jaka zdążyła się już zebrać w klanie. Gdyby ktoś miał policzyć ile to chociażby kanapek idzie na tydzień to chyba by się za głowę złapał... No nie zaprzeczę, że ja to przede wszystkim żarłok ^0^
- A więc tak, leki są tutaj - odparłem otwierając szufladę z mnóstwem przegródek, w jednej były to bandaże w innej znowu coś na gorączkę. - Jeśli czasem zapomnisz to nie wstydź się po prostu przejrzeć wszystkiego po kolei. Hm... następnie tak, tutaj zawsze leżą różnego rodzaju napoje - powiedziałem otwierając teraz na dole dość wielką szafkę. - Od zwykłej wody gazowanej po nektary i soki, dosłownie wszystko co nadaj się do picia tutaj znajdziesz...
 Tak minęło dość sporo czasu... Było tam naprawdę wiele, wiele rzeczy, a to przecież jedynie kuchnia, a co tu mówić o salonie i rozmieszczeniu gdzie kto śpi...
- No tak zapomniałbym, łazienki są trzy z czego jedna na dole zaraz tutaj jak skręcisz po lewo i dwie na górze. Pierwsza zaraz obok pokoju Harumi po prawej, a druga na samym końcu korytarza na wprost. Mam nadzieję, że jakoś uda ci się trochę zapamiętać, a jak na razie... to wy było na tyle - znowu się uśmiechnąłem pokazując tym samym swoje białe kły. - Myhyhy ^^

Ame? Amm amm zjem cię xD

niedziela, 8 marca 2015

Od Hao c.d. Kiry

 Przed nami zaczynały pojawiać się na początku w drobnych ilościach małe kłęby czarnego dymu. Szybko jednak zaczęły się skupiać w jednym miejscu tworząc coś na wzór obrazu. Dało się zauważyć jakby makietę domu, a w nim kilka postaci.
 Nie tyle już zdziwiła mnie sama umiejętność dziewczyny, w końcu miałem w życiu styczność z wieloma magicznymi zjawiskami, o których ludziom nawet się nie śniło, bardziej raczej się skupiłem na tym co przedstawiał teraz cień.
 Na początku spokojnie... Zwykły dzień... Jeden niechciany intruz jednak wszystko zmienił w istną rzeź. Kiedy tak jakby "historia" się skończyła cień na powrót się rozpłynął tak samo jak wcześniej pojawił. Dziewczyna przez ten czas znów zrobiła się niespokojna i zaczęła płakać. W końcu wstała i podeszła do mnie. Dopiero teraz się przedstawiła odzywając lekko drżącym, przerywanym głosem.
 Spojrzałem lekko na jej twarz, która na powrót zalana była niechcianymi kroplami słonej wody. Objąłem ją przytulając do siebie. Kiedy to wszystko się mogło stać? Dzisiaj, wczoraj, a może kilak dni temu... Jak długo tutaj mogła już siedzieć pod drzewem? Znów zacząłem się jej przyglądać. Nie była w najlepszym stanie. Wytarłem delikatnie rękawem jej policzek kiedy kolejna łza się zawieruszyła.
Wcześniej na pozór spokojna pogoda zaczęła przybierać ciemne chmury. No chyba gorzej być nie może... Drobne krople po woli zaczęły spadać na liście ospałych drzew. Brakuje żeby jeszcze Kira się przypadkiem tu rozchorowała co i tak nie było teraz do końca wiadome.
 Cała drżała, ale czy to zimna czy strachu po tym co się stało... tego już nie wiedziałem. Ach, czułem się teraz jak w jakimś kryminale, bo w końcu policje trzeba powiadomić o wszystkim wtedy jest możliwość przynajmniej minimalna, że spróbują znaleźć sprawce. Jednak jeszcze nie teraz, dziewczyna musi nieco ochłonąć, bo zapewne zaczną kazać jej zeznawać i tak dalej... a po takim czymś jeszcze bardziej sobie uświadomi co się stało i tylko wszystko się pogorszy.
 Drobny deszczyk zaczął zwiększać na sile, a krople były coraz większe i cięższe. Wstałem z ziemi podnosząc razem ze sobą Kirę.
- Nie powinniśmy tak tu siedzieć w taką pogodę i jeszcze kiedy jesteś w takim stanie... - odparłem uśmiechając się lekko, a następnie zdejmując swoją bluzę i podając ją dziewczynie. - Chyba pozwolisz się zabrać w inne miejsce? - spytałem.
 Zacząłem w tym momencie się zastanawiać jak tu ją przemycić do domu klanu, a następnie do swojego pokoju by nikt jej od razu tak nie zauważył. Nie chciałem w końcu, aby zebrała się grupa ciekawych i zaczęła o wszystko dopytywać nowo przybyłą, bo jak na początek Kira powinna odpocząć, wyglądała jakby nie spała już od dłuższego czasu.
 Natomiast Harumi chyba nie będzie za bardzo zła jeśli powiem jej o wszystkim dopiero jutro... ^^''

Kira? ;3

czwartek, 5 marca 2015

Od Rin'a c.d historii Kiry

   - Podobny? - powtórzyłem nieco niepewnie. Nie wiedziałem czy dobrze usłyszałem.
   - Tak - powiedziała równie cicho, a jej policzki nadal utrzymywały odcień czerwieni. 
   - Ale... Pod jakim względem? I co to była za blizna? Krwawiła... - poczułem się głupio, a to dość dziwne u mnie. Nigdy nie miałem chwili gdy żałowałem jakiejś głupoty... A było ich sporo.
   - Wiem...  To była moja zdolność... Zajrzałam do twojego serca.... 
   Teraz wszystko do mnie dotarło, a przynajmniej tak myślałem.
   - Co tam ujrzałaś?
   Dziewczyna spojrzała się na mnie z lekkim przerażeniem. Zacząłem się zastanawiać co mogła ujrzeć w sercu hybrydy szatana z wilkokrwistą. A może moje prawdziwe ja?  Nigdy nie mogłem się spytać o to rodziców. Matka zmarła przy porodzie, ojciec to szatan a brat bliźniak nic nie wie. Mógłbym nawet rzec, że obwinia mnie za to, że się urodziłem.
   - Znaczy... Jak nie chcesz mówić to nic się nie stanie... Tylko... Moje drugie ja nic ci nie... Zrobiło.. Prawda? 
   Nigdy nie myślałem, że można od tak wejść komuś do serca i zobaczyć co tam się kryje. Rzecz jasna na pewno jest tak piekło, ale nie takie czerwone... Błekitne płomienie odziedziczone po ojcu... Może i jego postać się tam znajduje. Nie wiem co bym sobie zrobił, gdyby przez te wszystkie lata ukrywał się we mnie.
<Kira? Brak weny >

środa, 4 marca 2015

Od Ame c.d historii Hao

- Hao... Dziękuję.- powiedziałam zanim sobie poszedł. Uśmiechnął.
- Nie ma za co.- powiedział, po czym wszedł do swojego pokoju. 
- Hmm... wybrać pokój, tak?- mruknęłam do siebie. Podeszłam do drzwi, które były po prawej stronie i delikatnie je otworzyłam. Był to dość spory fioletowy pokój z meblami z ciemnego drewna. Na przeciwko mnie było zwykłe łóżko, a obok niego szafka z lampką, kóra była koloru kremowego. Pokój od razu mi się spodobał. Nie wiedziałam czy zobaczyć drugi pokój, ponieważ na pewno nie będę mogła zdecydować, który wybrać, gdyby mi się spodobał.
- Eh... niech będzie ten.- powiedziałam i weszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi. Poczułam, że coś jest ze mną nie tak. Widok przysłaniała mi dziwna mgiełka. Zaczęła mnie boleć głowa, myślałam przez chwilę, że zaraz umrę, ale się uspokoiłam, po czym osunęłam się przy ścianie. Próbowałam nie zemdleć czy coś, a po kilku minut wszystko wracało do normalnego stanu. Głowa jedynie nadal lekko mnie bolała, ale mimo wszystko wstałam opierając się o ścianę. Pomyślałam, że mimo by było, gdybym wiedziała gdzie są jakieś tabletki na ból głowy. Niestety nie wiedziałam gdzie co jest. Chciałam iść do Hao poprosić, żeby mniej więcej powiedział mi gdzie co jest. Przez chwilę się wahałam, ponieważ mógł być zajęty, ale wiedziałam, że lepiej się spytać niż błądzić, bo jak to się mówi: "Kto pyta, nie błądzi.".
Wyszłam z pokoju i wiedząc gdzie poszedł Hao zapukałam do drzwi.
<Hao?xd>

wtorek, 3 marca 2015

Od Hao c.d. Ame

 Harumi jeszcze raz uśmiechnęła się do dziewczyny po czym spytała:
- Może zaprowadzić cię do pokoju, w którym będziesz mogła teraz zamieszkać razem z resztą klanu? - Zaproponowała, a ja szybko spiorunowałem ją wzrokiem.
- O nie... nie... ty pewnie jej wybierzesz pomieszczenie gdzieś z dala ode mnie... Prawda? - odparłem lekko zdenerwowany.
- Pff, chyba nie zamierzasz jej męczyć i ciągle włazić jej do pokoju... - prychnęła Alfa siadając wygodnie z powrotem na swoim miejscu.
- Nie... Ale milej wy było gdyby ktoś w kocu zadomowił się obok mnie... - mruknąłem niechętnie. - Chyba nie masz nic przeciwko? - uśmiechnąłem się nieco sztucznie.
- A rób co chcesz bylebyś nie zmuszał do niczego tej kruszynki - przewróciła lekko oczami patrząc na mnie z poirytowaniem.
- Tak, tak, jasne, jasne... - złapałem Ame za ramię i zacząłem ją ciągnąć do wyjścia. - Nic na przymus... oczywiście ^^
 Wyszedłem z pokoju alfy razem z ciemnowłosą. Poprowadziłem ją nieco dalej przez korytarz.
- A więc tak... wolne jest tu i tu - pokazałem po kolei palcem na dwie pary drzwi przed nami. - Możesz sobie wybrać pokój, który ci się bardziej spodoba. - Uśmiechnąłem się i puściłem ją idąc teraz do siebie. - Jak coś to nie krepuj się i wpadaj czasem do mnie jeśli zechcesz ^u^

<Ame? Uch.. brak weny się odzywa znowu ._. >

Od Kiry c.d historii Hao

Spojrzałam na swoje ręce, były całe w krwi osób które kocham, nie chciałam dłużej na nie patrzeć, spokojnie Kira, opanuj się przecież nie możesz sobie ich odciąć! Wiatr delikatnie rozwiewał zadbane, puchate włosy koloru smoły, kiedyś byłam z nich dumna, dziś przypominały mi o matce która zawsze chciała mieć długą piękną czuprynę, jednak nie mogła, złośliwy nowotwór powoli skracał jej życie. Zacisnęłam pięści, czemu to na mnie spłynęło to nieszczęście ? Czemu to ja doświadczam cierpienia ? W pewnym momencie usłyszałam szelest liści i trawy, czyżby ktoś właśnie postanowił się do mnie zbliżyć ? Zaryzykowałam, otworzyłam oczy by sprawdzić kto to jest. Odskoczyłam na bok chwytając się za rękę na której widniała paskudna rana po ataku SAMIWIECIEKOGO, tak bałam się nawet o nim myśleć. Zwinęłam się w kulkę, kolana blisko klatki piersiowej a na nich głowa, przecież to mógł być pomocnik człowieka który zabrał mi wszystko. O dziwo chłopak uśmiechnął się, moje oczy zrobiły się wielkie, nie z sympatii, przepełniał je strach i smutek, ugryzłam się w wargę uwalniając małą smugę krwi która ubrudziła jasne spodnie, chciałam uciec stąd jak najdalej. Chłopak wyglądał na zamyślonego, wykorzystałam to by wycofać się nieznacznie, dalej blokował mi drogę wielki szary głaz na który się właśnie nadziałam.
-Ałć.-mruknęłam zapominając przez chwilę o strachu i pozycji bezpieczeństwa, dotknęłam miejsca które nabiło się na szary kamulec, strasznie bolało. Nagle poczułam na sobie wzrok obcej mi osoby, szybko zwinęłam się w kłębek przytulając się do znienawidzonego głazu. Odetchnęłam, chyba jak na razie nie próbował mnie zabić, oddaliłam się od mojego nowego wroga(czyt. GŁUPIEGO KAMIENIA) jednak nadal utrzymywałam dystans. Przybysz zainteresował mnie lekko, wyglądał na całkiem miłego, zaczęłam się rozluźniać, odsłoniłam klatkę piersiową prostując nogi, dopiero teraz mógł ujrzeć poszarpaną czarną koszulkę, białe zniszczone spodnie i mnóstwo ran, nie było ze mną zbytnio dobrze. Usłyszałam niepewny acz ciepły głos chłopaka, postanowiłam podzielić się z nim moim losem, lecz to było zbyt bolesne by tak po prostu o tym opowiedzieć. Dosyć spora makieta z cienia przedstawiająca dom pokazała się przed nim, na dolnym piętrze budynku mógł zobaczyć młode małżeństwo, małego radosnego chłopczyka i psa, wszyscy bawili się w kuchni. Na górnym piętrze spała postać łudząco podobna do Kiry, W pewnym momencie coś mało przypominające człowieka zaczęło skradać się w kierunku drzwi, wskoczyło przez okno i w tym momencie zakryłam oczy i zaczęłam krzyczeć, położyłam się na ziemi, Hao mógł zobaczyć krwawą masakrę, wnętrzności i krew, to było wszędzie. Później zeszła postać wyglądająca jak Kira(czyli ja) i dalej była tylko walka, w pewnym momencie morderca uciekł wykrzykując groźby. Cień znikł, a ja leżałam na trawie płacząc, nie wytrzymałam, wstałam na równe nogi i po prostu wpadłam w objęcia Hao.
-Kira..-szepnęłam cicho, nie potrafiłam powstrzymać łez, emocje wzięły górę.

<Hao?>

poniedziałek, 2 marca 2015

Od Hao c.d. Kiry

 Sobota, początek dnia... Jak dla mnie to było wystarczające dla zwykłego, codziennego i drobnego szczęścia. Mimo, że jak zwykle z lekkim uśmiechem szedłem wyglądając na wielce optymiste, który jak głupi cieszył się z dnia wolnego, to tak na prawdę wiedziałem, że dzień jak zwykle zleci mi bardzo szybko, a potem tylko niedziela i znowu szybko zbliżający się poniedziałek, który od początku zacznie nudną rutynę szkolnego życia.
 Czasem się zastanawiałem po co tak naprawdę mi jest udawanie cieszącego się wszystkim człowieka (nie pomijając, że do tego zachowującego się jak jakiś głupek i ze zwyczajami podobnymi do małego dziecka). Co prawda śmieszyły mnie reakcje innych kiedy to dumni czuli się przy mnie wtedy "mądrzejsi". Gdyby tylko wiedzieli, że tak naprawdę się jedynie z nich nabijałem...
 I teraz patrząc właśnie od strony realisty... Kolejny wolny czas, który powinienem spędzić na odpoczynku w domu zmarnuje właśnie na bezsensownum jak zwykle szwędaniu się gdzie mnie poniesie i myśleniu, które nic nadzwyczajnego mi nie da. Ach czyli po prostu normalny dla mnie dzień jak każdy inny.
 Dookoła panowała niemal, że cisza. Ale taka przyjemna, którą przerywały jedynie czasem silniejsze powiewy wiatru. Na pogodę nie było za bardzo co narzekać, lekko przyblakłe niebo jednak nie informujące o żadnym nadchodzącym deszczu.
 Z czasem gdy szedłem dało się coraz bardziej słyszeć jakieś dziwne dźwięki podobne hm... do płaczu? Rozejrzałem się lekko, jednak nic szczególnego nie rzuciło mi się w oczy. Dopiero kiedy byłem wystarczająco blisko zobaczyłem dziewczynę, która siedziała pod jednym z drzew z bladą, zmęczoną twarzą opartą o mokre ręce od łez.
 Zatrzymałem się i chwilę wpatrywałem w nią myśląc co tak naprawdę mam zrobić. Przejść obojętnie nie chciałem, ale też i jednocześnie nie mogłem jej przecież przestraszyć samą swoją obecnością.
 Najwyraźniej gdy podniosła lekko twarz zauważyła mnie, wycierając szybko załzawione oczy rękawem od bluzki. Mimo to nie odzywała się wpatrując teraz przed siebie.
 Oczywiste było, że stało się coś złego i to nie była raczej błacha sprawa. W innym wypadku by tak tego nie przeżywała.  Nie mogłem jednak dokładnie określić czy widze w jej oczach ból czy może strach, a może bezradność... Nigdy nie znałem się za bardzo na tym.
 Ruszyłem do przodu w jej stronę i po chwili usiadłem obok trzymając ręce w kieszeniach i opierając lekko głowę o pień drzewa za nami.
 Ciemnowłosa spojrzała kątem oka na mnie po czym przyciągnęła nogi do klatki piersiowej i oparła głowę o kolana. Uśmiechnąłem się lekko do niej.
 Hah i jak tu teraz zacząć rozmowę? Pocieszanie innych często mi nie wychodziło i tylko pogarszałem sprawę więc nie wiedziałem czy zaryzykować tym razem. I też miałem wątpliwości czy dziewczyna zechce w ogóle powiedzieć mi co się stało, bo przecież zmuszać jej nie zamierzałem.
 Siedziałem jeszczę przez chwilę w ciszy, a nieznajoma stopniowo zaczynała równomiernie oddychać po wcześniejszym, uspokajając się po woli.
 Hmm... i co tu najpierw powiedzieć, imię? To też należałoby... Zawsze się lepiej rozmawia kiedy wiesz z kim masz do czynienia, jednak co dalej... zapytać wprost? W sumie nie miałem nic do stracenia, ale nie byłoby mi za dobrze mieć ją potem na sumieniu zwłaszcza, że by nie była niczemu winna.
 Normalnie to bym pewniej już nawijał bezsensu o czym tylko się da, nie zwracając za bardzo większej uwagi czy mnie słucha, ale widząc jej stan wolałem pozostawić sobie trochę jak to ludzie mówią "powagi".
- Jestem Hao. - Odparłem w końcu niepewnie. - Co się stało... - zapytałem patrząc na nią. - ...że tak siedzisz sama na ziemi pod drzewem i do tego... no wiesz... w takim stanie.
Na jej policzku zawieruszyła się pozostała, mała łza, która teraz po woli skapnęła na materiał bluzki.

Kira?